FRAGMENTY I CYTATY

Fragmenty i cytaty z książki Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Tom 1: Drakerios Aarona Doriana Stelli



Świat nie jest czarno-biały, mój drogi. Czy każdy ma w sercu dobro? Nie wiem. Wiem za to, że są tacy, którzy nigdy tego dobra nie pokażą, a dla mnie to równoznaczne z tym, że nigdy go nie mieli (...).



Czy warto iść pod prąd rzeki prawdy?

Wszyscy milczeli ze spuszczonymi głowami, jedyna odpowiedź, jaka padła, to pieśń głodu nucona przez brzuch zarządcy miejskiego.



– To wędrowny bard, nasz towarzysz, niestety beztalencie.

Po tej uwadze Karel obruszył się bardzo i ze wszystkich sił starał się odezwać.

– Widzą panowie, jak go ta uwaga boli, ni mniej, ni więcej przez całą naszą podróż starał się nas zabawić jakąś melodią. Jego fałszowanie było tak uciążliwe, że założyliśmy mu knebel, niestety cały czas go wyciągał, dlatego musieliśmy związać mu również ręce.



– Proszę – burknął chłop i wymownie spojrzał na związanego Karela, lecz nic nie powiedział.

Był już wystarczająco stary i doświadczony przez życie, by wiedzieć, że w zależności od tego, co przyniesie przyszłość, trzeba będzie o pewnych wydarzeniach zapomnieć, a inne zgłosić, jeśli będzie ktoś pytał.



Dopiero co zaczynało się święto bogini księżyca, gdy, jakby bożym palcem kierowani, przybyli odziani w złote zbroje elitarni rycerze ze Smoczego Serca. Na ich czele jechał najwspanialszy z nich Karel Zembre, Szybkopalcy. Jeśli chodzi o wyciąganie miecza do walki, wiele kobiet potwierdza, że w innych sprawach się tak nie spieszy.



Nie ma nic gorszego i głupszego niż siedzenie i przeklinanie swojego losu w oczekiwaniu, aż coś się zmieni. Skoro uważasz, że wszystkim przeszkadzasz, to spraw, aby nawet nie śmieli myśleć w ten sposób.



Merka jest teraz prawem i on decyduje o tym, co jest prawdą, a co nie. W tym świecie mamy do czynienia jedynie ze starciem sił, a ta strona, która jest mocniejsza, stanowi, co jest prawdą, oraz o tym, co jest dobre; nie tak jak ty wierzysz w jakiegoś dobrego czuwającego nad wszystkim ducha. Zresztą jeśli cię zabiję, to on zwycięży. Chyba nie wątpisz w słowa zwycięzców?



– Zgubiłam się, wyglądałeś mi na takiego, co zna drogę, więc za tobą poszłam.

Mimo iż bardzo naciągane, takie wyjaśnienie trafiło do Pany; kto jak kto, ale idioci lubią być nazywani mądrymi.



Wiedział, że z ludźmi, których mózg za bardzo został wyprany przez religię, nie ma sensu wchodzić w dyskusję, skuteczne mogą okazać się wyłącznie ucieczka lub zamordowanie takiejże osoby.



– A co ty tu robisz? Na stare lata postanowiłeś zostać przykładnym obywatelem?

– Wiesz, jestem już w takim wieku, że wypadałoby się uspokoić – powiedział z dziwnym uśmieszkiem.

– Zmiana w dobrą osobę, dlatego że jest się stary.



– I co teraz? Co w związku z tym? – spytała Jeli, nie wytrzymując zbyt długiej ciszy.

– Nic – odpowiedziała spokojnie Naala.

– Ale jak to nic? Niczego nie zrobimy? Przecież wybuchnie wojna.

– Zgadza się, tym łatwiej będzie naszej bandzie grabić i się wzbogacać.



– A twoim zdaniem co jest nie tak w historii, w której na przekór wszystkim i wszystkiemu pokonujesz trudności? Czy to nie jest wspaniałe: od zera stać się kimś wielkim?

– No to jest bez sensu, bo pokazuje, że tak naprawdę muszę komuś lub czemuś coś udowodnić. W praktyce ten cel nie jest naprawdę mój, tylko na przykład osób, które poznałem, przez które poczułem się źle, i robię to, żeby udowodnić coś sobie i przy okazji im. To głupie.



Czytanie czy pisanie o przygodach bohaterów odwiedzających pewne dawno zapomniane przez bogów i ludzi miejsca, pełne pająków, szczurów i nienazwanych istot, było czymś kompletnie innym niż udanie się tam samemu. A Araette był zwolennikiem, aby o takich historiach czytać, ale nie brać w nich udziału.



Posłuchaj, żałosny tchórzu. Jedynym powodem, dla którego pozwalam ci żyć, jest fakt, że wisisz mi pieniądze. Nie wiem, czy bogowie istnieją i do czego są zdolni, lecz wiem, do czego zdolna jestem ja.



Bo gdy ktoś uzna, że jesteś głupcem, to nawet jeśli przyjdziesz do niego, powiesz mu o odkryciu myśli filozoficznej zmieniającej postrzeganie świata czy coś równie wielkiego, to i tak nazwie cię głupcem i o tym zapomni. Z kolei jeśli się poślizgniesz i upadniesz, to również nazwie cię głupcem, mimo iż to nie ma związku z twoją inteligencją. Wszystko to, co robisz, będzie dla niego potwierdzeniem przypiętej łatki, zaś rzeczy niepasujące usunie z głowy, jakby nigdy nie miały miejsca (...).



Lecz nie miała też zamiaru odprawiać go z kwitkiem czy porzucać w najbliższym rowie, gotów jeszcze przeżyć i się zemścić. Dla niej, tak jak dla wielu osób w świecie przestępczym, nie było istotne, kim ani czym on jest, lecz czy ma zamiar z nią współpracować czy nie.



Otóż obecnie mamy w Drakerios erę królów mieszanych ras; stanowią mieszanki pochodzących z królewskich rodów elfów, krasnoludów i nantarów. Wielu z nich odziedziczyło to, co każda z tych ras ma najlepszego do pokazania światu, jak inteligencja i silna wola u magów, tężyzna fizyczna i odwaga u dwanów, uprzejmość i empatia u elfów oraz pracowitość i oszczędność u ludzi (…).

Lecz jak to z tymi cechami i z dziedzicznością bywa, zdarzali się też władcy, którzy dostali w spadku mniej pożądane cechy, takie jak: arogancja i poczucie wyższości od magów, głupi upór i chciwość od krasnoludów, tchórzliwość oraz bierność od elfów oraz kłamliwość i cwaniactwo od ludzi.



Nawet wojna i niebezpieczeństwo śmierci nie powstrzymają kobiecej żądzy zemsty (...).



Wasza Wysokość, przecież ona chce powrotu wojen, nietolerancji oraz innych złych rzeczy, które są przeszłością – jęknął najmłodszy z doradców.

– To zawsze było, jest i będzie, a ten, kto uważa, iż da się tego pozbyć, jest naiwnym, głupim dzieckiem, dla którego byłoby lepiej, aby ktoś pozbawił go głowy, by mogło umrzeć i razem z innymi idealistami fruwać w chmurach – odrzekł spokojnie Desiderio.



– Zgadza się, zajechałyśmy daleko. Tak, wiem, powiesz mi, że co, jeśli okaże się, że zrezygnowałyśmy tuż przed osiągnięciem celu. Lecz ja zaczynam się coraz bardziej obawiać, żeby nasza historia, nasze życie nie ograniczyły się do ciągłego ich ścigania. Trochę jak pies, który wciąż goni własny ogon i nie może go złapać – powiedziała zrezygnowana nantarka.

– I bez tego wszyscy jesteśmy jak taki pies goniący swój ogon, który nazywa się szczęście – stwierdziła zamyślona elfka.






Książka Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Tom 1: Drakerios Aarona Doriana Stelli – wizualizacja
Zamów książkę Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Tom 1: Drakerios Aarona Doriana Stelli– księgarnie i sklepy

lub zobacz więcej:

Recenzje, opinie i oceny o książce Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Tom 1: Drakerios Aarona Doriana Stelli

Świat i bohaterowie z książki Kolejna historia pasjonującej podróży w świecie fantasy. Tom 1: Drakerios Aarona Doriana Stelli